Kobieta w lustrze

Sobotni poranek. Wychodzę spod przysznica. Lustro jak zawsze zaparowane. Przecieram je ręką z nadzieją, że będę mogła coś w nim ujrzeć. Przecieram raz jeszcze… Nie!!! To nie możliwe!!! Co to za kobieta w lustrze? Spoglądam raz jeszcze. Oczy otwierają mi się ze zdumienia. Jak to się stało? Kiedy? Jeszcze niedawno kładłam się spać bez pasm siwych włosów, bez zmarszczek na twarzy. W tak krótkim czasie przybyło mi lat?!

Kto jest w tym odbiciu? Myśli kęłbią się jak szalone. I ta jedna natarczywa…. Tak, Kochaniutka to TY.

 Ta kobieta w lustrze to ja?

Nie, to nie może być prawda! To raczej jakaś pięćdziesięciolatka, a nie ja! Fakt, ostatnio w lustro spoglądam w przelocie. Czasem, jak mi się zdarzy spróbować zrobić makijaż, to walczę o lusterko z moim czterolatkiem. Innym razem przed oczmi mam autko, zamiast swojej facjaty w zwierciadełku. Jednak dobrze pamiętam swoją twarz. Ba, przecież mam …. 27 lat!!! No dobrze, w to już nawet mój małoletni syn nie chce wierzyć 😉  Kiedy ten czas tak szybko przeleciał?

Stoję przed tym nieszczęsnym lustrem w przeddzień moich urodzin. Stoję tak,  ale nie mogę uwierzyć jak bardzo posunęłam się w czasie. Tu zmarszczka, tam jeszcze większa. Jezu, aż boję się zerknąć na cycki. Te też uległy mocy grawitacji. Masakra! Odwracam wzrok. Ok, może tego tak nie widać na włosach. Przyglądam się więc z lekką obawą. I co widzę? Nie, tu też następuje zawód. Siwe pasma są i widać je już z daleka. Dobra, z tym dam sobie radę. Od czego są farby do włosów? Umówię wizytę u fryzjera,  zrobi mi porządek z tymi niesfornymi, srebrnymi nitkami we włosach.

Ale co z tymi zmarszczkami? Zachciało mi się być szczęśliwą!!! Po co się śmiałąm jak głupi do sera? Teraz mam, zmarszczki. Te wszystkie ha ha ha,hi hi hi, wyszły mi na twarzy w postaci jakiej nie chcę. Trzeba było mieć skwaśniałą minę przez te 40 lat to teraz bym zmarszczek nie miała. A ta na czole? Tak, ta pewnie jest od myślenia. A tyle razy słyszałam, że za dużo myślę. Trzeba było się słuchać innych, to byłam mądrzejsza. Teraz tylko mi to pozostanie, bo urodę czas zabierze. Kurde, gdzie ten mały Brzdąc. Teraz by się przydał. Przestałabym myśleć o starości.

Starość…. Czy to już ten czas? Magiczna bariera przekroczona? 40 ponad lat chodzę po tym świecie. Jak to szybko zleciało. Pamiętam doskonale pierwsze randki, pocałunek z moim mężem. Matura i studia, to przecież było nie tak dawno? Narodziny pierworodnego. Niewiarygodne, on teraz zdaje maturę!

Spoglądam raz jeszcze na siebie. Tak, ta kobieta w lustrze to ja. Czas jest nieubłagany. Minuty, godziny pędzą a ja tego nie zauważam. Zerkam na siebie i widzę te dodatkowe kilogramy.

No, Kochana, trzeba sie ostro zabrać za siebie. Kremy, dieta, ćwiczenia… Tak łatwo się nie poddam! Przede mną lato i jakoś trzeba w kostium się wcisnąć. A w sklepach większość ciuchów jak dla dwudziestolatek. Przeklęci projektanci. Tfu… Dobra, skup się Kobieto. Plan działania trzeba opracować. Nie poddawaj się, nie bez walki. To nie w twoim stylu! Bierz się w garść i rób makijaż.

Krem wklepany.

Makijaż zrobiony. Teraz już lepiej ta kobieta w lustrze się prezentuje.

Sukienka i buty na obcasie, również poprawiają humor.

Nagle…. słyszę głos czterolatka:

– Mamo?

-Tak?

-Jesteś już gotowa?

-Tak, jestem już gotowa.

-To dobrze bo ja się oblałem sokiem, pies na spacerze wytarzał się w błocie i łazienka nam pilnie potrzebna!!!

I tak, w trybie natychmiastowym, skończyłam moje rozważania na temat upływu czasu. Jeden rzut oka na lustro. Uśmiech do samej siebie, bo wszystko wróciło do normy. Znów nie mam czasu zajmować się sobą i zerkać w zwierciadełko. Wystarczy mi to co widzę w oczach moich dzieci i męża… MIŁOŚĆ 

Nic mi więcej nie potrzeba… No, może czasem w spokoju napić się ciepłej kawy lub czerwonego wina 😉

nianio.com.pl

Mama na pełnym etacie, która nade wszystko kocha swoje dzieci. Uwielbiam podróże w ciekawe miejsca. Ponieważ fotografia to moja pasja, nieodłącznym gadżetem, który przy sobie noszę jest aparat.

49 komentarzy
  1. Gdybym miała przejmować się metryką (w tym roku zmiana kodu – na przód wskakuje 4), to bym chyba lustro rozwaliła;) Żartuję:) Fakt, czas gna jak szalony, taka kolej rzeczy, trzeba po prostu jak najlepiej go wykorzystywać. I kochać siebie.

  2. troszkę wiem co czujesz patrząc w lustro – mimo iż jestem stosunkowo młoda – 25 lat, to mam bardzo dużo siwych włosów (to już chyba geny) i straszne to jest jak zaczynają się pojawiać odrosty 🙁

  3. A ja skończyłam 25 lat i ostatnio mam takie same myśli. Z mężem odkryliśmy, że widać u nas zmarszczki i porównujemy siebie do zdjęć z czasów, gdy się poznaliśmy. Przez te 8 lat nastąpiła spora różnica w naszym wyglądzie i… przeraża nas to. Przecież dopiero co się poznaliśmy. Dopiero co braliśmy ślub. Dopiero co rodziłam. A tu te zmarszczki- ciekawe skąd? Pewnie tak samo będziemy się zastanawiać za kolejne 8 lat.
    Najważniejsze, że ponoć mamy tyle lat, na ile się czujemy!!! 🙂

  4. Pamiętam, gdy skończyłam 30 lat, poszłam do sklepu kupić krem do twarzy. Pomyślałam, że przydałby się taki po 30 – stce. Z racji wieku. Patrzę a tam same przeciwzmarszczkowe, ujędrniające.. Na dzień. Na noc. Zdziwiłam się. Nie wiedziałam, że potrzebuję… Wtedy poczułam, że czas płynie :)))

  5. Uwierz mi – Ci, co się rzadko śmieją starzeją się jeszcze gorzej:) Zdecydowanie wolę mieć zmarszczki od śmiechu niż od ponuractwa;)

  6. Wstrzeliłaś się w mój wiek, za kilka miesięcy kończę 27 i powiem Ci, że w ogóle świat zaraz oszaleje bo mam już koleżanki co robią sobie jakieś wstrzykiwanki, pełny makijaż permanentny itp. Czym później się będą ratować? Czym poprawiać nastrój? Teraz każdy powinien wyglądać jak 15-latka… Sami nieszczęśliwi ludzie wyrosną z tej mody na wieczną młodość. A w kwestii makijażu i fryzury, to każdej z nas się przydaje bez względu na wiek. Ja bez nich wyglądam jak nieopierzona pyza. 😀
    Ps.: A zmarszczki od uśmiechania są według mnie piękne, te od niezadowolenia, to dopiero masakra! Od razu maluje się na twarzy charakter…

  7. Mamy tyle na ile się czujemy. Każdy z Nas siwieje po 30-stce. Dodatkowo zaczynamy się starzeć. Jednak najpiękniejszy wiek dla kobiety to 16-32 lata. Później zaczyna wychodzić starzenie się. Pozdrawiam ciepło

  8. Jeszcze do niedawna miałam to samo, nienawidziłam siebie z rana. Zwrot o 180 stopni nastąpił, gdy koleżanka…przedłużyła mi rzęsy. Taka mała pierdoła , naprawdę, a absolutnie zmieniła moje codziennie poranki 😀 Teraz wstaję rano piękna i uśmiechnięta i w ogóle nawet nie nakładam makijażu 😀

  9. Skwaśniała mina dodaje więcej lat niż zmarszczki mimiczne!!! Poza tym- widziałam Cię na żywo dwa razy i jakoś mi się te zmarszczki w oczy nie rzuciły. Jak mawiają nie ważne ile masz lat- ważne na ile się czujesz 😀 :*

  10. Nie wiem czy Cię pocieszę, ale u mnie pierwsze siwe włosy pojawiły się w liceum (genetyczne), więc od tamtej pory je farbuję. Trudno. Geny to geny. Ważne co w środku, a ja w środku mam maj 😉 Nigdy nie czułam się na tyle lat ile miałam, a ostatnio zbadałam swój wiek metaboliczny i okazało się, że mam 15 lat mniej! To mi pasuje i teraz już rozumiem skąd moje dobre samopoczucie, energia i chęć do życia.
    Co do zmarszczek, cóż, one pojawiają się i w młodszym wieku, ale wiemy, że niektórym dodają uroku. Moim sposobem na walkę z odbiciem w lustrze są: zadbanie o swój wizerunek (kondycja skóry, makijaż, fryzura, strój), aktywność sportowa (odejmuje lat, a poprawia formę fizyczną i samopoczucie), szeroki uśmiech, radość wewnętrzna i pozytywne nastawienie do świata. Reszta układa się sama 😉

  11. Świetnie napisane ! Ja w tym roku skończę 30 lat – niby wciąż niewiele, ale jako nastolatka o osobach w swoim obecnym wieku myślałam jak o gderliwych, styranych życiem staruszkach 😉 Podobnie jak Ty nie mam pojęcia, kiedy ten czas upłynął – i dlaczego stało się to tak szybko. Ale chyba najważniejsze, by czuć się młodo wewnętrznie – niezależnie od tego, co mówi o nas metryka 😉

    1. UPS!!!! Doczytałam do końca 🙂 Bo coś mi jednak z tym wiekiem nie grało 🙂 Zbliżam się do Twojej liczby i masz rację-olać lustro! Ważne, że w oczach męża i dzieci widzisz miłość 🙂

  12. Ah jak pięknie! Miłość w oczach ukochanych osób jest najważniejsza. Wtedy czujemy się najpiękniejsze, a jeśli czujemy się najpiękniejsze to wychodzi na to, że takie właśnie jesteśmy. No i człowiek ma tyle lat na ile się czuje, a nie na ile wygląda;)

Dodaj komentarz

Twój email nie będzie widoczny.

Starszy wpis: Oszukać czas, czyli mój sposób na zmarszczki
Nowszy wpis: Chcę być jak Młody bóg
Archiwa
KONTAKT