Nagonka na tabletkę 72 h “po”

Nie ma dnia bym w TV lub radio nie słyszała wypowiedzi publicystów, etyków, księży i wszelkiej maści pseudoekspertów na temat pigułki tzw. “po”. Słuchając tego, aż krew mi kipi. Fakty są naginane do potrzeb każdej ze stron.

Główny prym wiedzie jak ja to nazywam” katolicki odłam wojujący”. Żadne argumenty do nich nie docierają. Mam wrażenie, iż chcą być bardziej boscy od Boga i papieża. Wytyczne WHO i Europejskiej Komisji Zdrowia uważają za kłamstwo. Liczy się tylko ich zdanie.

10917312_843007082407919_5934058455776797468_n

Zmierzam powoli do meritum sprawy. Określanie tej tabletki jako wczesnoporonną jest nie tylko nadużyciem ale wręcz kłamstwem. Zasadnicze działanie tej pigułki ma działanie nie dopuszczające do owulacji. A brak owulacji to nie jest zabicie człowieka! Bo jeśli będziemy iść tym torem myślenia to wytrysk nasienia poza pochwą, czy nie daj Bóg w wyniku masturbacji to już zakrawać będzie na  ludobójstwo, zważywszy na ilość plemników w ejakulacie. Więc nie mówmy na tym etapie o mordowaniu niewinnych istot. To niechybnie prowadzi do dyskusji  nie merytorycznej a jedynie do kłótni na poziomie emocji. Dodatkowo pigułka ta ma w swoim składzie hormon  levonorgestrel z grupy progestagenów, który ma za zadanie podtrzymać ciążę. Nie rozumiem więc jak można określać tą tabletkę wczesnoporonną?

 Ja obserwując tą pseudodyskusję widzę jeden ważny problem. Dlaczego ktoś próbuje odebrać dojrzałym, dorosłym ludziom prawo do podejmowania samodzielnych decyzji? 

Zagłębiając się w temat dotarłam do takich oto faktów przedstawionych przez Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski “stosowanie tzw. antykoncepcji doraźnej otwiera drzwi do istotnej zmiany kulturowej postaw i relacji międzyludzkich: propaguje swobodę seksualną i brak odpowiedzialności za podejmowanie relacji intymnych, banalizuje seksualność człowieka, niszczy ideał wyłączności relacji między kobietą i mężczyzną oraz pozwala na uwolnienie się od odpowiedzialności za drugiego człowieka”.

Czytając to łapię się za głowę. Czy życie seksualne ludzi ma być sprowadzone tylko do roli prokreacji? Posunę się dalej czy wg niektórych brak dostępu do antykoncepcji czyni podejmowanie relacji intymnych w pełni odpowiedzialnymi? Oczywisty nonsens! Czy niszczy ideał wyłączności relacji między kobietą i mężczyzną? Oznaczać ma to tysiące zdrad jakich dopuszczają się ludzie połączeni węzłem małżeństwa, tysiące porzuconych kobiet samotnie wychowujących dzieci to przez tą pigułkę? Nie sądzę.

W jaki sposób ta pigułka ma uwolnić od odpowiedzialności? Czy politycy,publicyści i inni wypowiadający się w mediach na ten temat to jedyni dorośli dojrzali ludzie?  Czy reszta dorosłych Polaków to bezmyślne stado w niekończącej się rui? Czy jesteśmy postrzegani jako banda bezmózgich istot dążących tylko by zaspokoich potrzeby seksualne? A może wszyscy wypowiadający mają nas za osoby, które są zainteresowane zaspokojeniem własnej żądzy, niczym nastolatki? Może uważają, że trzeba  za nas decydować, co mamy czynić, jak żyć ?

Nie chcę być niczyim sumieniem i nie mam ochoty by ktoś uzurpował sobie prawo do bycia moim.

Każdy kij ma dwa końce. Podobnie sprawa ma się i tutaj. Nie można w imię wyznawanych przekonań narzucać całej populacji swojego zdania. Argumenty, że po tą pigułkę może sięgnąć nastolatka są śmieszne. Koszt jednej tabletki to kwota 120 zł. Ile nastolatek stać na taki wydatek? Dzieci trzeba wychowywać i uczyć odpowiedzialności. Zdecydowanie zamiast zabraniać lepiej nauczać w szkole odpowiedzialnego zachowania na lekcjach wychowania seksualnego z prawdziwego zdarzenia, bo najwyraźniej lekcje religii na tym polu są totalną porażką. Jako kobieta chcę mieć wybór. Chcę czuć się bezpieczna wiedząc, że jeśli inne środki antykoncepcyjne zawiodą mam alternatywę. Idę do apteki i kupuję jeśli uznam to za stosowne. Nie chcę biegać od lekarza do lekarza tłumacząc się dlaczego potrzebuję recepty na ten włśnie środek. To uwłacza mojej godności. Nie chcę słyszeć jak lekarz czy farmaceuta zasłania się klauzulą sumienia. To zawód jaki wybrał i powinien go wypełniać. Chcę mieć wybór!

Dlaczego?

Nikt nie zmusza katolika do zakupu pigułki, nikt nie wciska ich na siłę. Jeśli ktoś wierzy w nauki Kościoła, nigdy po nią nie sięgnie. Ale miliony Polek nie chcą być zbawione wbrew ich woli. Posiadają wolną wolę daną od Boga, którą próbuje się im odebrać. Nie można manipulować słowami. To ile warta ta wiara, jeśli trzeba prawnie pozbawiać możliwości posiadania wolnej woli i wolnego wyboru miliony Polaków w tym 90% Katolików.  Nie ma czegoś takiego jak wyższość prawa bożego nad stanowionym. Żyjemy w państwie świeckim gdzie prawa wyznaniowe nie mogą być przedkładane ponad dobro ogółu. Polska jeszcze państwem wyznaniowym nie jest. To jeszcze nie katolicka postać ISIS, choć niektórym się marzy. Dlatego zdecydowałam się napisać tych kilka słów. Mam prawo do decydowania o sobie, mam wolną wolę i to ja będę odpowiadać przed Stwórcą, Sądem Ostatecznym nie Ty człowieku z telewizora krzyczący i manipulujący faktami. Jestem wolnym człowiekiem i chcę by prawo do wolniści wyboru było szanowane. 

Zaznaczam, tekst pisany pod wpływem emocji jeśli masz coś do powiedzenia zapraszam do dyskusji każde zdanie szanuję, ponieważ każdy ma swój wybór.

nianio.com.pl

Mama na pełnym etacie, która nade wszystko kocha swoje dzieci. Uwielbiam podróże w ciekawe miejsca. Ponieważ fotografia to moja pasja, nieodłącznym gadżetem, który przy sobie noszę jest aparat.

17 komentarzy
  1. Ja też mam dość tego, że PO boi się kleru. Wiem, że mnóstwo ludzi jest wierzących, ale czy każdy jest takim oszołomem?? Nie sądzę. Podejrzewam, że ustawa in vitro, związki partnerskie i likwidacja funduszu kościlenego jeszcze długo nie zostanie ruszona. Tacy z nich liberałowie, a tak naprawdę zależy im tylko na stołkach. smutne…

  2. Ej! Ale masturbacja, to jest według nauki kościoła ludobójstwo przecież … nasienie nie może się marnować, no!

    Super napisane. Sumienie każdy ma swoje. I wolną wolę także 🙂

      1. Jasne 😉 a co do tekstu to zgadzam się w stu proc. Niestety w wielu kwestiach nie możemy w świetle prawa decydować o sobie.

  3. Mnie tam ni to ziębi, ni grzeje. Ja nie mam zamiaru takich brać, bo nie biorę żadnych tabletek hormonalnych. Ale jak ktoś chce, to proszę bardzo, ja mam bardzo tolerancyjne i otwarte poglądy. To co robisz ze swoim ciałem, to sprawa indywidualna. A zresztą, w ciąże wcale nie jest tak łatwo zajść 😉
    Męczy mnie już ta cała dyskusja, bo co to zmieni? Nic, bo zatwierdzili i już 😉

    1. I tu całe clue sprawy zatwierdzone przez MZ ale niektórym się ta decyzja nie podoba i próbują ją zmienić a z tego co wczoraj usłyszałam rząd pod naciskiem Kościoła może się ugiąć. Ja mam dość takiej sytuacji, że ktoś za mnie podejmuje decyzję. Stąd ten post

  4. Strasznie mnie wpienia robienie burzy w szklance wody przez fanatyków, którzy czczą każdy plemnik i ryczą nad każdy jajeczkiem. Zastanawiam się, czy takie kobiety grzebią co miesiąc swoje podpaski, rycząc nad utraconym dzieciątkiem…

  5. w pełni popieram to co piszesz.
    podpisuje się pod tym obiema rękami, bo chcę MIEĆ WYBÓR i nie chcę żeby ktoś decydował za mnie. Jestem dorosła! mam takie prawo !

Dodaj komentarz

Twój email nie będzie widoczny.

Starszy wpis: 5 Idealnych prezentów dla zapracowanych rodziców
Nowszy wpis: Święty Graal Macierzyństwa
Archiwa
KONTAKT