Czy jest możliwe, by oszukać śmierć?Czy to możliwe aby oszukać przeznaczenie? Zawsze się mówi, że śmierć jest ona nieunikniona. Wszyscy staramy się jak tylko możemy oszukać przeznaczenie. Tak, oszukujemy je każdego dnia. Stawiając na bezpieczeństwo swoje i bliskich. Opowiem Wam dziś historię, rodem z filmu, jest to dla mnie osobiście traumatyczne wspomnienie ale wierzę, że każdy kto przeczyta ten tekst, zrozumie co może pomóc, by oszukać śmierć.
Niedziela, leniwy poranek, jednak ten dzień jest całkiem inny od wszystkich poprzednich. Jedziemy ulicami naszego miasta, by wymienić prezent, który dzień wcześniej podarowałam mężowi. Tuż przed celem naszej podróży samochód zwalnia, czas się zatrzymuje. Słychać potężny huk i szczęk metalu. Mocne szarpnięcie i ten przeklęty dźwięk hamulców i stali, która trze o stal. Kątem oka widzę jak w drobny mak pęka szyba, słuszę metaliczny dźwięk i czas spowalnia. Nie, nie mam retrospekcji ze swojego życia. Jedyna myśl w mojej głowie to: Umrzemy!!!
Nic nie widzę, obraz mam zamazany…. ale krzyczę z całych sił: Franek, co z nim!!!
Samochód, ta wielka masa jest teraz niczym zabawka przesuwana pod naporem osiemnastotonowego tramwaju. Oszołomiona patrzę na męża – żyje. Boję się spojrzeć na tył, za siedzeniem kierowcy zawsze w foteliku siedzi nasz najmłodszy syn. Ten strach o niego mnie przytłacza. Słyszę głosy, ktoś pomaga mi wyjść z auta. Słaniam się na nogach, pierwsza myśl jest jedna Franek.
Otwieram drzwi od prawej strony, odpinam go z pasów i tulę. On żyje!!! Żyje!!!
Słyszę jego głos: “Mamo nic mi nie jest, byłem w foteliku, nic nie mogło mi się przecież stać”.
Dociera do mnie, że udało nam się oszukać przeznaczenie.
Teraz, pisząc ten tekst uświadamiam sobie jedno, całe życie dbam o bezpieczeństwo w podróży samochodem. Zawsze mamy zapięte pasy, zawsze moje dzieci podróżowały w fotelikach. Fotelik, który wybrałam dla Franka został zamontowany dosłownie kilka dni przed naszym wypadkiem. Z poprzedniego wyrósł, więc nabyliśmy inny.
Po wielu porównaniach, sprawdzeniu wszelkich informacji, mój wybór padł na fotelik firmy Concord Transformer XT Jest to fotelik z III grupy kategoria wagowa 15 – 36 kg. Nasz model jest z systemem Isofix i wierzcie mi, dzięki tej decyzji podczas zderzenia z tramwajem, któy uderzył nas z boku, wstrząs jaki był tym spowodowany nie przewrócił fotelika. Fotelik Concord Transformer XT chroni głowę i ramiona, to w tych właśnie miejscach jest użyta specjalna gruba pianka, której zadaniem jest absorbowanie wszelkich wstrząsów i uderzeń. Wierzcie mi, ludzie którzy nam pomagali wyjść z auta nie mogli się nadziwić, że mojemu dziecku nic się nie stało. Fotelik go ochronił, dziecko nie miało żadnych zadrapań a tramwaj rozpruł dwoje drzwi.
To właśnie zamknięty kształt skorupy fotelika ochronił moje dziecko. Dodam jeszcze jedno, wybierając ten model kierowałam się przede wszystkim względami bezpieczeństwa. To ono pomogło mi oszukać przeznaczenie. W testach ADAC Concord Transformer XT otrzymał 4 gwiazdki a to bardzo dobry wynik patrząc na tę grupę wagową. Po tym zdarzeniu mogę śmiało polecić każdemu ten fotelik. Mój brat gdy ujrzał samochód po wypadku oraz mojej opinii o bezpieczeństwie, wyrzucił fotelik który użytkowała jego córka i kupił taki sam model jak nasz.
Dodam tylko, że po wypadku zawsze należy wymienić fotelik na nowy. My tak zrobiliśmy, firma Concord bardzo dba o swoich klientów, kupując fotelik macie pewność, że kupujecie najlepszy produkt a dodatkowo w razie wypadku, po spisaniu protokołu przez policję możecie wymienić powypadkowy fotelik na nowy, bez opłat. To dowodzi, że firma dba o bezpieczeństwo najmłodszych a nie tylko o zyski.
Dbając o bezpieczeństwo swoje i rodziny masz szansę oszukać przeznaczenie.
W kolejnym poście chcę Wam opisać cechy fotelika, który wybraliśmy. Mam nadzieję, że pomoże Wam taka recenzja.
Przeżycie, które chciałoby się nigdy nie doświadczyć. Po takim zdarzeniu trauma zostaje na długo. Obyście szybko zapomnieli i wrócili do normalności.
gęsią skórkę dostałam czytając… tak łątwo o nieszczęście, nigdy nie wiadomo co czyha na nas za rogiem. To takie niewdzięczne.
bardzo mądrze zaznaczyłas – bezpieczeństwo to nr 1 na które powinniśmy wszyscy zwracać uwagę.
Rok temu kupiliśmy kolejny fotelik. Ale niestety prawdopodobnie będziemy musieli go wymienić.
Zawsze bezpieczeństwo stawiam na najwyższym miejscu. Przy zmianie fotelika polecam ten który my mamy.
Kochana naprawdę opatrzność Boska nad Wami czuwa!!! Bardzo się cieszę, że wyszliście z tego wypadku cali i zdrowi, no i że Frankowi naprawdę się nic nie stało, to cudnie!!!! My mamy foteliki Coneco i Fisher Price. Nie mamy takich z górnej półki, ale spisują sie u nas. Choć – odpukać, takich przeżyć jeszcze nie mieliśmy.
Dokładnie, ważne, że nic złego nam się nie stało. Franek uwielbia swój fotelik i był to najlepszy wybór
Bardzo współczuję tego traumatycznego wydarzenia, ale najważniejsze, że wyszliście z tego cało i bez uszczerbku na zdrowiu. Bezpieczeństwo jazdy naszych dzieci to najważniejsza rzecz, jaką możemy im zapewnić. A fotelik poza wszystkimi innymi oczywistymi zaletami ma też moim zdaniem bardzo fajny, nowoczesny design.
Trauma pozostanie, ale mam nadzieję, że nie na długo. Zgadzam się bezpieczeństwo i design tego fotelika idą w parze
Straszne przeżycie, ale najważniejsze, że żyjecie! Oby takich sytuacji więcej nie było. Życzę zdrówka.
Dokłądnie ważne, że żyjemy ale to w dużej mierze zawdzięczamy uporowi o względy bezpieczeństwa
Kochana, przeżyć współczuję i jedno rozumiem: ja tak jak Ty najpierw pytałabym co z córką, mąż musiałby mi to wybaczyć! Mam nadzieję, że zapomnicie o tych przykrych wydarzeniach, wiem, też, że nieźle bujałaś sie z autem!
PS nasz fotelik nie ma isofixa, ale ma właśnie zabudowane boki-jak Was, uznaliśmy, że to na pewno pomoże ochronić córkę z boku!
PS Franek-bystry chłopak, w takiej sytuacji jeszcze ciebie uspokajał! BUZIAKI i do zobaczenia za półtora tyg 🙂
Boczne osłony sprawdzają się w takich przypadkach i to był dobry wybór. Dzięki za miłe słowa i do zobaczenia
No właśnie, a niektórzy piszą bzdury, że isofix nic nie daje, że to tylko system mocowania. A my także mieliśmy stłuczkę z boku, przy której fotelik (taki bez isofixu) razem z dzieckiem poleciał na szybę. Na szczęście skończyło się na guzie, gdy syn walnął głową o szybę, ale mogło skończyć dużo gorzej, gdyby siła uderzenia była większa i zaraz po tamtym wypadku wypadku kupiłam fotelik z isofixem, który na bok nie poleci.
Gdy wybierałam, to zastanawiałam się właśnie nad tym Concordem, ale w końcu wybrałam Recaro Monza Nova II i też jestem z niego bardzo zadowolona.
Ja zawsze byłam przekonana do tego systemu wiem że jest bezpieczniejszy o czym dobitnie się przekonałąm, podobnie jak foteliki które mają ochronę boczną.
Straszne przeżycie, okropna historia:( Współczuje. Dobrze, że tylko tak to się skończyło. Mieliście dużo szczęścia!
Dużo szczęścia ale też i fakt, że zawsze stawiamy na bezpieczeństwo odegrał dużą rolę.
Nie wyobrażam sobie wyjechać w trasę bez fotelika. Moja przyjaciółka nie ma samochodu ale ma fotelik, bo często jeździ taksówkami a w nich nie ma fotelików!
Masz rację ludzka niefrasobliwość jest przerażająca do czasu nieszczęścia, niestety
My mamy bardzo porządny fotelik, ale niestety to co widzę w autach innych to jakaś tragedia…
To prawda, na bezpieczeństwie się nie oszczędza a foteliki marketowe to ogólnie jakaś porażka dla mnie
Ja wiele razy słyszałam, że foteliki to wymysł żeby kasę nabic. Ile osób proponowało mi jazdę z Młodą bez fotelika. Nigdy przenigdy się na to nie zgodzę. Jej bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Cieszę się, że Wam nic się nie stało
Fotelik to podstawa, ja nawet dla psa mam specjalne pasy do jazdy samochodem. Fotelik to podstawa bezpiecznej jazdy, a dobry fotelik może uratować życie lub zdrowie. Ja oglądałam wszelkie crash testy i nigdy moje dziecko nie jechało bez fotelika.