Zbliża się Wielkanoc, a to najważniejsze święto w chrześcijańskim kalendarzu. Wiele regionów w naszym kraju ma swoje tradycje związane z tymi świętami. My Wielkopolanie również, te ważne wiosenne dni obchodzimy w wyjątkowy sposób. Czym więc różnią się zwyczaje wielkanocne na Wielkopolsce od innych regionów? Pozwólcie, że Wam je przybliżę i poznacie Zajączka oraz Żandarów.
Wielkanoc ma wiele tradycji, które są jednakowe w całym kraju, ale niektóre zwyczaje znają tylko Wielkopolanie – i kultywują je do dziś. Wszyscy znamy Śmigus-Dyngus albo jak kto woli Lany Poniedziałek. W stolicy Wielkopolski ten dzień to nie tylko okazja do oblewania się wodą, ale także do spotkania na ulicy barwnego korowodu Żandarów. Jednak zacznijmy od początku…
Pyry z gzikiem, czyli Wielki Post
Jak wszyscy wiemy, Wielkanoc jest poprzedzona czterdziestodniowym okresem Wielkiego Postu, który rozpoczyna się środą popielcową, zwaną też popielcem. Jak powszechnie wiadomo Wielkopolska słynie z miłości i talentu do ziemniaków podawanych w różnej formie. Często w tym regionie na Wielkanoc i nie tylko, bo zazwyczaj w piątki, spożywa się także słynną “pyrę z gzikiem”. Dla niewtajemniczonych są to ziemniaki z twarożkiem. Ponadto w naszym regionie w dawnych czasach jadało się także korzeń chrzanu. Dziś tradycję tą zastąpiło spożywanie wędlin z jego dodatkiem.
Niedziela Palmowa i jedzenie “baziek”
Wielki Tydzień zaczyna się Niedzielą Palmową. Dawniej nazywano ją kwietną lub wierzbną. Palemki, a raczej rózgi wierzbowe, gałązki bukszpanu, ozdabiano kwiatkami, mchem, ziołami oraz kwiatami z bibuły. Po poświęceniu palmy gospodyni biła nią lekko domowników, by zapewnić im szczęście na cały rok.
A teraz Cię zaskoczę, czy wiesz, że bazie kotki łykano dawniej jak „pigułki na zdrowie i siłę”? Połknięcie jednej poświęconej bazi wróżyło zdrowie i bogactwo.
Jednak to nie wszystko, wierzba uchodziła za drzewo płodności. Dlatego kobiety mające problem z zajściem w ciążę lub jej utrzymaniem, ustrajały ją kwiatami i prosiły o możliwość bycia matką. Zwyczaje wielkanocne są głęboko zakorzenione i choć czasem ktoś może powiedzieć, że ich korzenie są pogańskie i to zabobony to element tradycji i naszej kultury!
Wielki Czwartek i wizyta zajączka
Zwyczaje wielkanocne związane z Wielkim Czwartkiem to wizyta zajączka. Zając obdarowywał dzieci słodyczami. Jednak aby otrzymać łakocie, musiały zrobić gniazdko dla tego sympatycznego zwierzaka, albo odnaleźć słodycze przez niego schowane. Sama również otrzymywałam w dzieciństwie słodycze od zajączka, a były to przede wszystkim jajka i zające z czekolady, cukierki i inne łakocie. Z soboty na niedzielę też odwiedzał nas Zajączek z drobnymi podarunkami. Zwyczaj ten jest stosunkowo młody i pochodzi z Niemiec.
Boże rany
O mękach Chrystusa ma przypominać kolejny zwyczaj zwany “bożymi ranami”. Rodzice delikatnie uderzają swoje dzieci gałązkami, np. bazi, aby przypomnieć o biczowaniu Jezusa. Często w ten sposób budzone były dzieci w Wielki Piątek. Kiedyś ten obowiązek spadał na gospodynię, która w ten sposób traktowała wszystkich domowników. Jak sami widzicie zwyczaje wielkanocne bywają bardzo dziwne, ten należy do kontrowersyjnych i raczej już zapomnianych.
Pisanki
Jednym z głównych atrybutów świąt wielkanocnych są oczywiście pisanki. Trudno bez nich wyobrazić sobie te święta wielkanocne. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że symbolika jajka ma przedchrześcijańskie korzenie. Jajko było uważane w wierzeniach wielu ludów za symbol odradzającego się życia. Dla niektórych może być zaskakujący fakt, że tradycja malowania jajek nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Dawniej Słowianie, jajko uważali za symbol odrodzonego życia. Pozwalało ono nawiązać kontakt żywych ze zmarłymi przodkami. Jajka barwiono na czerwono (czerwień to kolor krwi) i składano na wiosnę na grobach zmarłych. Tu należy dopatrywać się zwyczaju barwienia jajek na Wielkanoc. Barwieniem, czyli „pisaniem” jajek zajmowały się gospodynie i ich córki. Od tego „pisania” właśnie pochodzi słowo „pisanka”. W naszych stronach najczęściej pisanki były wykonywane techniką drapania. Jajka barwiono naturalnymi barwnikami jak łupiny cebuli, a następnie za pomocą noża wydrapywano wzór. U nas były to bazie, kwiaty lub szlaczki.
Wielka Sobota, czyli święconka
W Wielką Sobotę tradycyjnie święci się w kościołach wodę i ogień. W dniu tym święci się także potrawy, które następnie zostaną zjedzone podczas uroczystego śniadania wielkanocnego w pierwszy dzień świąt. Zacznijmy jednak od święcenia ognia i wody. Pomijając aspekt liturgiczny, ludność na wsi sądziła, że poświęcone w tym dniu zarówno ogień jak i woda, mają moc uzdrawiania. Wodę poświęconą podczas liturgii Wielkiej Soboty, przynosiło się do domu i przechowywało, aż do kolędy po świętach Bożego Narodzenia.
Zwyczaje wielkanocne to też święcenie potraw, czyli popularnej święconki. Tradycja ta wywodzi się z judaizmu i wiąże z ofiarą składaną z baranka w święto Paschy. W XIV wieku papież Urban V wprowadził tradycję ozdabiania stołu wielkanocnego barankiem. Tradycja ta jest żywa do dziś, a baranek zrobiony jest z masła, czekolady lub cukru. Wróćmy jednak do święconki. Najczęściej wkłada się do koszyczków: ugotowane jajka (po jednym dla każdego z domowników), kiełbasę, szynkę, chleb, ciasto (najczęściej babę), baranka z masła, czekolady lub cukru oraz sól i chrzan. Wszystkie potrawy są symboliczne, a jeli chcecie dokładnie się dowiedzieć co trzeba włożyć do koszyczka zerknijcie TU
Żandary, czyli Śmigus-Dyngus w Poznaniu
W trakcie świąt Wielkanocy w wielu regionach Wielkopolski znane były korowody przebierańców uczestniczących w tradycyjnym chodzeniu po dyngusie. Zwyczaje te stopniowo zanikły i mało kto o nich pamięta. Zwyczaj polewania się wodą w lany poniedziałek wielkanocny, czyli śmigus-dyngus przetrwał do dziś, ale w Poznaniu nadal chodzą Żandary.
Tuż po porannej mszy na ulicach pojawiają się przebierańcy – Żandary. Ten barwny korowód przebierańców, w skład którego zazwyczaj wchodzą: ksiądz, kominiarz, policjant na koniu, niedźwiedź, grajek oraz chłop i baba, chodzą od domu do domu, składają życzenia mieszkańcom. Ci odwdzięczają się im drobnymi upominkami lub zaproszeniem do środka, aby mogli chwilę odpocząć. Żandary łączą obie tradycje poniedziałku wielkanocnego – gonią dzieciarnię, polewają dość obficie młode dziewczyny wodą, smarują je sadzami na szczęście. Kulminacyjnym momentem wielogodzinnych pogoni i zabaw jest wchodzenie na wysoki komin starej piekarni. Tam Baba ukazuje licznie zgromadzonej widowni postać Diabła. SPotkać ten korowód przebierańców możecie w Poznaniu na Ławicy, to jedyne takie miejsce.
Zwyczaje wielkanocne są różne, ja chciałam pokazać Wam nasze wielkopolskie. Pamiętajcie jednak, że nie ważne jakie obyczaje wprowadzimy “pod własną strzechę” najważniejszy jest czas spędzony z tymi, których kochamy.
Powiem szczerze , że nie miałam pojęcia o większości tych tradycji. Pewnie na Dolnym Śląsku też bym się jakichś doszukała, ale my akurat ograniczamy się do święconki i prezentów od zająca.
Bardzo lubię święta wielkanocne. Najlepiej jeszcze, gdy aura sprzyja <3
Ciekawie opisała pani zwyczaje z naszego regionu. Jako dziecko pamietam że było jeszcze tzw. palenie żuru
Co region to trochę inne zwyczaje. Fajnie było poznać Twoje 🙂
Ja nigdy nie lubiłam dyngusa i nie wiem, co w tym zwyczaju się ludziom podoba 😉
W telewizji zawsze pokazują Żandarów i faktycznie nigdzie indziej nie słyszałam o takim zwyczaju
ja słyszałam że w Wielki tydzień powinno się przesadzać kwiaty- lepiej rosną.
U nas zajączek przychodzi w piatek
Nigdy nie jadłam baziek, a Zajączek u nas jest w niedzielę 🙂