Siedzę wygodnie w fotelu i oglądam ulubiony film. Jak zwykle w najlepszym momencie następuje przerwa na reklamę. Jedna z nich zwróciła moją uwagę. Siedzi przy stoliku w kawiarni młody mężczyzna, na oko 35 lat, taki właśnie Młody bóg, który u stóp ma caly świat. Beztroski, uśmiechniety popija kawę w ulubionej kawiarni i cieszy się życiem. Jednak szybko ta sielanka może zniknąć. Dlaczego? Czas biegnie nieubłaganie, nim się spostrzeże okazuje się, że ma na karku już ponad 60 lat a w kieszeni tylko jedną trzecią swoich poprzednich zarobków. Ot, taka niespodzianka.
Znacie tą reklamę, prawda? Jasne, że ją kojarzycie. Mnie ujęła swoim przekazem. Zaczęłam więc zastanawiać się czy jestem jak ten Młody bóg z reklamy? Po głębszym zastanowieniu, śmiało mogę stwierdzić, że mamy wiele ze sobą wspólnego. Lubię swoje życie, podróże, kawę jaką podają w mojej ulubionej knajpce na rynku. Lubię mieć komfort jaki zapewniają mi pieniądze. Kto z nas tego nie lubi? Jednak, nadal nurtuje mnie ten przekaz zawarty w reklamie. Nie chcę się godzić na obniżenie standardu życia, tylko dlatego, że przestanę pracować. Jako emerytka, chcę żyć na tym samym poziomie.
Wiem, że ze składek emerytura będzie tylko na waciki. W skarpetę też coś zawsze odłożę, ale to raczej mi nie wystarczy. Siedzę i myślę… Nagle, olśnienie. Kobieto, weź sprawy w swoje ręce. Przypomnij sobie jak zarobiłaś swoje pierwsze pieniądze, za które kupiłaś samochód? Tak!!! Giełda, to jest rozwiązanie. Szybki rekonesans, by znaleźć najlepszą dla mnie ofertę. Co tu dużo kryć, specem od giełdy nie jestem, podobnie sprawa ma się z rynkiem forex. Jednak wiem, że takim osobom jak ja, swoje usługi oferują firmy brokerskie. Wiedziałam na co mam zwrócić uwagę:
- poziom opłat i prowizji
- oferta wszystkich dostępnych instrumentów
- spready kupna i sprzedaży
Porównując ilość instrumentów jakie oferują najwięksi gracze na naszym rynku, moją uwagę zwrócił CMC Markets. To brytyjska firma brokerska, która ma siedzibę w wielu krajach. Specjalizują się w obrocie CDF i rynku walutowym forex.
Po spędzeniu sporego czasu zagranicą i obserwowaniu mojego wujka, który wszelkie nadwyżki finansowe inwestował za pomocą instrumentów giełdowych, postanowiłam pójsć tą samą ścieżką. Wujek zawsze był zaradnym człowiekiem i nauczył mnie jednego: jak chcesz coś mieć, to sama musisz o to zadbać. Oszczędzanie daje zawsze wyniki, ale większe zyski przynoszą inwestycje.
Chcę mieć nadal tę siłę niczym Młody bóg. Mieć czym się rządzić i zwiedzać świat. Nie martwić się o swój byt na jesień życia. Na waciki będę miała ze składek emerytalnych a na godne życie sama odłożę. Jak to mówią: jak umiesz liczyć to licz na siebie:)
Oby tylko na godne życie udało się odłożyć…bo niestety, ale nasze Państwo tyle nam zabiera, że czesto brakuje na godne życie już teraz…
Chciałabym się na tym znać.. Masz racje, trzeba wziąć sprawy we własne ręce.
Ja jeszcze o tym nie myślę. Szczerze wątpię, że uda mi się w ogóle dożyć do emerytury.
Dożyjesz i nawet nie spostrzeżesz kiedy ten czas zleciał. Warto jednak pomyśleć o swojej przyszłości
Giełda to ryzyko i to spore, trzeba najpierw się na tym znać by ciś zyskać.
Na to może się zdecydować ktoś kto się na tym zna, albo ma osobe tak godną zaufania, by powierzyć jej swoje oszczędności 🙂 Masz rację co do jednego – to, że po latach pracy czeka nas emerytura nie powinno równać się z tym, że będzie nam się wtedy gorzej żyło!
To prawda, że trzeba poznać tajniki działania giełdy ale tego można się nauczyć lub skorzystac z pomocy maklera. Co do niskich emerytur, uważam że to nie jest uczciwe by po latach płacenia składek otrzymywać znikome środki
Mieć wszystko bez walki, bez nauki, ot tak ? Nie piszę się na to.
Oczywiście nie uważam, że to zły pomysł, jednak sama bym się nie zdecydowała. Nie znam się kompletnie na giełdzie, wszelkich jej zawiłościach, nie mam o tym zielonego pojęcia, a z wykształcenia i zamiłowania jestem typową humanistką 🙂 Obawiam się, że z takim brakiem odpowiedniego przygotowania mogłabym tylko “wtopić” 😉
Niestaety łatwo wtopić to prawda dlatego warto się przygotować 😉