Pisanie to jedna z najważniejszych form komunikacji międzyludzkiej. Dzieci uczą się pisać, poznają nowe litery i formy ich zapisu oraz łączenia, by w przyszłości skutecznie się uczyć i notować wszystko to co, pomyśli głowa. Nauka pisania wielu osobom kojarzy się z nudnym rysowaniem szlaczków, a później pisaniem liter w równych rzędach w zeszycie. Jednak prawda jest taka, ze tej sztuki uczymy się znacznie wcześniej i wcale nie w szkolnej ławce, a na placu zabaw. Juz od piaskownicy lepiąc babki czy rysując i kolorując dziecko powoli, ale skutecznie trenuje i doskonali motorykę małą.
Pisanie i nauka czytania zazwyczaj idą w parze. Dzieci podczas nauki szkolnej uczą się ich równolegle. Niemniej jednak nauka pisania z czytaniem różnią się, a te różnice są całkiem spore. Czytania jest łatwiej nauczyć, już przedszkolaki potrafią szybko rozpoznać litery i wyrazy. Nauka pisania to długofalowa praca. Małe dzieci nie mają odpowiednio wykształconej sprawności rąk czyli tzw. motoryki małej oraz współpracy ręka – oko tu mowa o koordynacji wzrokowo-ruchowej, by mogły zacząć pisać. Początek pracy nad nauką pisania przypada dość wcześnie, ok. 3 roku życia dziecka, jednak na początku jest to zabawa i ćwiczenia całego ciała. Na efekty tej pracy trzeba będzie poczekać kilka lat.
Nauka pisania – na co zwrócić uwagę przed podaniem dziecku pióra?
Coraz więcej dzieci w wieku szkolnym ma problemy z pisaniem, mój syn wcale nie należy do wyjątków. Potrafi pisać, ale robi to niestarannie. Jak nadmieniłam, wstępem do nauki pisania jest już plac zabaw i wszelkie ćwiczenia oraz zabawy usprawniające partie ciała, które angażujemy do pisania. Wbrew pozorom nie dotyczy to tylko dłoni, lecz niemalże całego ciała. Zaczynamy w myśl zasady: im wcześniej, tym lepiej. Podczas wspinania się, zabawy w piasku, skakaniu, przechodzeniu przez przeszkody, turlaniu dziecko w sposób naturalny usprawnia wszystkie partie ciała. Także te zaangażowane w pisanie, czyli miednicę, kręgosłup, obręcz barkową, rękę i dłoń. Świetnie sprawdza się także jazda na czterokołowym rowerku, hulajnodze. Taka zabawa rozwija także koordynację wzrokowo – ruchową. Poza tym kształtuje się także czucie własnego ciała, orientacja w przestrzeni. Są one niezbędne, żeby opanować pisanie.
W przypadku starszych dzieci począwszy od 5-latków, zabawy ruchowe powinny być bardziej skomplikowane. Tu w zależności od pory roku świetnie sprawdzi się jazda na rowerze z dwoma kółkami, jazda na rolkach, nartach czy łyżwach. Należy pamiętać o znakomitym wpływie świeżego powietrza na myślenie i rozwój dziecka. Regularne wizyty na placach zabaw i piaskownicach znakomicie wpływają na wszystkie sfery rozwoju.
Ćwiczenia obręczy barkowej i ręki to kolejny etap w nauce pisania
Kolejnym etapem jest wzmocnienie obręczy barkowej. Tutaj sprawdzą się wszystkie ćwiczenia, w których angażujemy te partie ciała, proponuję:
- wymachy rękami w przód, w tył,
- rozmachy,
- rzucanie piłeczką,
- wspinanie po drabince,
- wyciąganie rąk w kierunku spadających baniek,
- ściąganie taśmy zawieszonej wysoko,
- ściąganie skarpet z suszarki,
- zagarnianie na leżąco wyciągniętymi rękami klocków lego rozsypanych na podłodze,
- zabawa w taczki,
- malowanie po dużych arkuszach papieru.
Wyćwicz palce i dłonie przed rozpoczęciem nauki pisania
Tu swietnie sprawdzą się ćwiczenie stymulujące precyzyjne ruchy reki. Proponuje zabawy z plasteliną, grochem, koralikami czy piaskiem. Takie zabawy są proste i przyjemne, a zarazem skuteczne. Tu sprawdzą się zabawy typu:
- wsypywanie ziarenek grochu do butelki,
- zakręcanie i odkręcanie słoików,
- lepienie małych kuleczek z plasteliny,
- wyrywanie skrawków papieru,
- ściskanie gąbki,
- lepienie pierogów,
- zagniatanie ciasta z mąki i wody,
- przewlekanie sznurówki przez kartkę
- łapanie piłeczek
- kolorowanie
- malowanie wodnych obrazków
Ulubiona książeczka mojego syna to Hokus Pokus Pojazdy w zasięgu wzroku Przy pomocy magicznego pędzelka dziecko odkrywa poszczególne części obrazka. Nie potrzebuje kredek ani farb, wystarczy zwykła woda i chwila by odkryć co znajduje się na karcie książeczki. Zabawa jest przednia i co istotne wielokrotna. Dziecko ćwiczy precyzję ruchów malując elementy na obrazkach, bawiąc się przy tym.
Koordynacja wzrokowo-ruchowa
Niezbędne są także ćwiczenia koordynacji wzrokowo – ruchowej, czyli współpracy oczu i rąk oraz opanowanie stron: prawa/lewa. Tutaj świetnie się sprawdzą: budowanie z klocków wg określonego schematu, układanie układanek, wyklejanie wydzieranek, rzucanie piłeczki do celu, dopasowywanie brakującego elementu do obrazka, gry w memory, układanie puzzli, wycinanie po śladzie oraz wszelkie książeczki z zadaniami na spostrzegawczość. Nasza ulubiona to Z Kajetanem ruszaj śmiało Poznaj Polskę całą.
Prawidłowy chwyt długopisu
Kolejnym etapem jest praca przy biurku. Tu sprawdza się kolorowanie, obrysowywanie, rysowanie i kreślenie szlaczków. Przedtem oczywiście trzeba zadbać o prawidłowy chwyt. Można wykorzystać krótką, a zarazem wesołą bajkę: dwa paluszki okrążają długopis i dają sobie buziaka (kciuk i wskazujący),środkowy palec je podgląda, a serdeczny i malutki się chowają. W sklepach znajdziemy też nakładki wymuszające prawidłowy chwyt, które zakłada się na kredkę bądź długopis. Na rynku jest wiele książeczek, które mają w ofercie tego typu kolorowanki i książki. My mamy sporo z Wydawnictwa Olimp.
Zaczynamy pisać
Tu też sprawdzą się wszelkie pomoce naukowe w postaci książeczek z labiryntami, szlaczkami, rysowaniem i pisaniem po śladzie. My mamy ich mnóstwo właśnie z wydawnictwa Olimp. To książeczki dostosowane do wieku i poszczególnych etapów nauki pisania. Zaczynając od rysowania po śladzie, kreślenie linii (z góry na dół i od lewej do prawej) – zgodnie z kierunkiem pisania, malowanie drobnych elementów, łączenie kropek i odwzorowywanie rysunków. Kolejnym etapem są szlaczki, które można zmazywać i powtarzać czynność wielokrotnie aż do zadowalających rezultatów. To spora oszczędność pieniędzy i czasu, kupowanie czy drukowanie też kosztuje, a tu wystarczy szmatką zetrzeć zmazywalny pisak i znów dziecko może rysować.
Kolejny element, który mnie jako matkę przekonał do tych książek to fakt, że szlaczki i litery najpierw są duże, by dziecku było łatwiej. Następnie ich wielkość ulega stopniowemu zmniejszeniu, aż do wielkości prawidłowych liter jak w zeszycie w linie.
Podsumowując, naukę pisania zaczynamy wcześnie, ale do finału czyli prawidłowego pisania trzeba poczekać do 5., 6. a nawet 7. roku życia. Ćwiczenia w początkowym etapie są dla dzieci wielka frajdą, sprawiają dużo przyjemności także dorosłym. Aby podobnie było i w końcowym etapie tej żmudnej nauki, nie należy niczego pominąć. Trzeba obserwować dziecko uważnie od początku, zwracać uwagę na trudności i skutecznie je eliminować. Wówczas dziecko będzie świetnie przygotowane, a nauka w szkole nie sprawi mu kłopotu. Wręcz przeciwnie! Dziecko będzie zainteresowane i zmotywowane, by zdobywać i utrwalać nowe umiejętności. Zabawa i nauka jak widać mogą iść w parze.

Takie ćwiczenia to najlepszy sposób na wyćwiczenie ręki i pisma 🙂 Większość z tych książeczek mieliśmy i z nich korzystaliśmy 🙂
Takie ćwiczenia świetnie wyrabiają charakter pisma, moje dzieci je bardzo lubiły. 🙂
Świetne porady. Moje dziecko z pisaniem radzi sobie dobrze i, sądząc po jej zeszytach, ma ładny charakter pisma. Podobnych książeczek miała mnóstwo, więc pewnie to w dużej mierze ich zasługa.
To prawda, jest mnóstwo prostych czynności usprawniających małą motorykę – warto zachęcać dziecko do jej ćwiczenia, a takie książeczki są w tym bardzo pomocne.
Zabawa i nauka w jednym to lubimy ?
U syna ze starannością pisma jest póki co bardzo słabo, ale pocieszam się tym, że kreatywni ludzie przeważnie mają brzydkie pismo 😉
O! Te książeczki co to tylko woda wystarczy i obrazek kolorowy powstaje, to moi bardzo je lubili. Nie nadążyłam im ich kupować 😉
Nauka pisania to ważna umiejętność. Takie książeczki pozwalają dzieciom połączyć naukę z zabawą.
Dużo manipulowania paluszkami daje efekty: zabawa w nawlekanie, przewlekanie, przebieranie guzików czy malowanie palcami. Później, jak u Ciebie, pisanie po śladzie, jakieś labirynty i w końcu rączka się do długopisu przyzwyczai.
Ja do tej pory pisze jak kura pazurem
U nas już od dawna sporo zabaw pozwalających na doskonalenie motoryki małej. Widzę już teraz jak bardzo to procentuje i z jaką łatwością idzie mojej córce choćby rysowanie kształtów czy określonych linii. Choć ma jeszcze czas na naukę pisania literek i cyferek to już się mocno garnie. Wykorzystujemy własnie podobne książeczki, idealnie się sprawdzają.
Też mamy książeczkę z tej serii malowania wodnego i jest naprawdę świetna. A cały wpis bardzo ciekawy i przydatny 🙂
U nas z pisaniem idzie lepiej niż z czytaniem. Zawsze było u nas dużo plasteliny, farb i innych ćwiczeń małej motoryki.
Bardzo ciekawa grafika w książkach. Pięknie wydane. U nas Jaś też chętnie pisze. Ba nawet na kartkach z drukarki potrafi napisać konkretne słowa które sobie przeliteruje.
Swietny wpis i bardzo fajne książeczki 🙂
Książeczki są świetne i niezwykle pomocne w nauce pisania
My równiez musimy dużo ćwiczyć rączke i paluszki. Po pierwsze mój syn pierwszoklasista jest leworęczny, a po drugie do mistrzów staranności nie należy
Istotne jest by dużo cwiczyc leworęczni maja trudniej ale sa już zeszyty dla leworęcznych, pióra wiec idzie ku lepszemu
Takich podobnych książeczek było u nas w domu zawsze dużo 🙂 Ćwiczeń córka żadnych nie wykonywała, ale kolorowała od małego tak dużo, że rączka chyba się wyćwiczyła 🙂
U nas Franek chętniej robił zadania typ labirynty niż kolorował a teraz lubi pisać literki rozwiazywać zagadki i przekonał się do kolorowania