Relaks i szaleństwa nad jeziorem,kiedy wraca PT są wskazane.
Nianio stęskniony za Tatą jak go ujrzał to szalał ze szczęścia.
Szybka decyzja. Jedziemy nad jezioro.
Panowie pomimo,że woda była jak dla mnie zimna,większość czasu spędzili w wodzie.
Maluch skakał,pływał na desce i czasem łaskawie wyszedł na brzeg by bawić się w piasku.
Zabawa na brzegu trwała zaledwie kilka chwil,obu chłopakom szkoda było czasu na babranie się w piachu i budowanie zamków.
Zdecydowanie naturalne środowisko mojego syna to woda.
Skoki,nurkowanie to Jego żywioł.
Czy Wasze pociechy też tak trudno wygonić na brzeg jak mojego Szkraba?