Za siedmioma lasami,za siedmioma stawami i niezliczoną ilością torów kolejowych odbyło się Spotkanie na Szczycie.
Tak moi drodzy wcale się nie mylicie.
Różnica polegała jedynie na tym,że nasze spotkanie faktycznie miało miejsce w górach zwanych Tatry i zamiast polityków udział w nim brały blogerki wraz z rodzinami.
Wróćmy zatem do naszej opowieści.
Piątek.
Weekendu początek.
Pojawiać się zaczęły pierwsze uczestniczki.
Przywitania i uściski.
Szybko każda się zadomowiła i w rozmowach uczestniczyła.
Razem z mamami zacne grono się pojawiło.
Królewny śliczne z licem rumianym , zalotnie zerkały w stronę …
Rycerzy dumnych i chwatkich,gotowych by każdej z dam pomocą służyć.
Gdy zacne grono się na wieczerzę stawiło,pałaszowali aż uszy się trzęsły bo ktoś ogłosił,iż zabaw czas będzie niedługo.
Do akcji wkroczyła Animatorkai całe towarzystwo rozpoczęło zabawę.
Chusta w zabawach raz im służyła za hamak,parasol i potwora głodnego.
Towarzystwo bawiło się na całego.
Aż nagle ….
Szok i niedowierzanie .
Smok nam się wpakował na nasze Spotkanie!!!
Rycerze wespół z Królewnami musieli ratować nas przed smokami.
Mapę znależli do jego jamy.
Szli długo,tunele mijali i góry by….
Po trudach wielu bestię wypatrzyli !
Gdy Smoka pokonali stwierdzili wespół ,że skarb znależli.
Matule dumne ze swoich pociech wołały do nich :
Jako zwycięzcom skarb Wam się należy!!!
Niestety to nie była już łatwa sprawa.
Smok skarb ukrył dobrze.
Dzieciaki ponownie szukać zaczęły.
Szybko znalazły!!!
Skarbem piniata się okazała!
Wszyscy stanęli w szranki .
Jeden uderza,drugi już mocniej a skarb w piniacie ani drgnąć nie chce.
Na pomoc mamusie ruszyły wartko.
Niestety rady nie dały.
Głosy rozeszły się więc po sali:
“Tatusiowie potrzebni nam tutaj!
Kto z nich tak silny jest niczym tur
Niechaj pomoże !”
Uderzeń kilka lub kilkanaście,liczyć nie będę,wszak jeden z nich stał się dziś bohaterem!
Piniata rozbita!
W środku skrywała to co dzieciaki lubią najbardziej:
słodycze.
W ten oto sposób małe Królewny i ich Rycerze wrażeń bez liku dnia tego mieli.
Cóż im się dziwić,że po 22:00 spać się dopiero położyli.
A ich rodzice radzi niezmiernie poszli się integrować w pokoju numer 32 gdzie pewna dama o cud imieniu Monikagości witała i tak rozmowy już trwały do białego rana.
A ja tam byłam miód i wino piłam i jeśliście ciekawi dnia kolejnego zapraszam jutro na posta nowego.
Its like you read my thoughts! You appear to understand so much approximately
this, like you wrote the guide in it or something.
I feel that you can do with some % to pressure the message house a little bit, however instead of that, this is
excellent blog. A fantastic read. I will certainly be back.
Piniatę nigdy na żywo nie widziałam, ale na pewno to nie lada frajda, jak się uda ją rozbić.
M.
Rewelacyjne uczucie bezkarna destrukcja to jest to!