Dziś pomimo upalnego dnia wybraliśmy się nad Jezioro Maltańskie by poznać kulturę krajów skandynawskich.
Nie mogliśmy przejść obojętnie koło stoiska z literaturą ,gdzie Nianio uzupełnił swoją biblioteczkę o kolejną część z serii o Albercie.
Niedługo zapewne pochwalimy się nowym nabytkiem.
Wracając do relacji ,Młody był najbardziej zachwycony dużą maskotką Alberta i musiał uwiecznić to spotkanie 🙂
Wikingowie napawali go strachem, chyba bajka “Łowcy smoków ” ukazała mu obraz zatwardziałych pogromców bestii.
Podziwiał grożnych synów Odyna z bezpiecznej odległości.
Innym żelaznym punktem było stoisko z klockami Lego.
Kto ich nie zna?
Klocki to nasza ulubiona zabawka. Pozwalają tworzyć cuda. Nianio tym razem zgodnie z wytycznymi zbudował latarnię morską.
Wyszła świetnie i oboje byliśmy bardzo dumni z dzieła Niania.
Młody brał też udział w nauce języka duńskiego. Było to świetne doświadczenie i o dziwo pamięta sporo słów a nawet kilka zwrotów typu cześć,nazywam się…
Prawdą jest,że dzieci szybko uczą się języków obcych o czym niejednokrotnie się przekonałam.
Maluch spróbował swoich sił w piłce nożnej i z dumą kopał w stronę bramki.
Udało mu się kilka razy trafić czym mnie zadziwił.
Po wielu licznych atrakcjach przyszedł czas na relaks.
Matka delektowała się mrożoną kawą a Nianio szalał z dziećmi w świetnie urządzonym kąciku dla maluchów.
Nianio ubrany był:
T-shirt Adams
Spodenki Piu di Me
Buty Reebok
Kaszkiet Coccodrillo