Tegoroczne ferie spędziliśmy w Tatrach. Uwielbiam nasze góry za ich majestat i dzikość. Odpoczywam podziwiając Giewont, śpiący rycerz ma swój urok. Nie będę ukrywać mam duży sentyment do Zakopanego. To właśnie z tym miejscem mam mnóstwo wspomnień. Każdego roku z moim mężem wybieramy się w nasze miejsca.Wspomnienia ferii zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Niestety praca mojej drugiej połówki pokrzyżowała nam trochę plany ale miałam okazję spędzić ten czas z moimi synami. Pokazać im miejsca o jakich nie mieli pojęcia. Jednak większość czasu spędzaliśmy na stoku. Starszy Brat szalał na snowboardzie a Nianio po raz pierwszy przywdział na nogi narty. I zakochał się w białym szaleństwie. Potrafił jeździć bez odpoczynku nawet po 2-3 godziny. Na stoku ten szkrab miał ksywkę Speedy. Cóż, szybkość to chyba jego drugie imię. Nie będę się teraz rozpisywać o tym jak uczyć maluchy jazdy na nartach, zdecydowanie zamierzam poświęcić więcej słów na ten temat. Dziś chcę Wam pkazać migawki z naszego pobytu w Tatrach. Sami zerknijcie czy nasze rodzime góry nie są piękne?
Super wyjazd! Nie ma to jak szaleństwo w górach 🙂
Widać, że ferie udane. W Tatrach ostatni raza byłyśmy w podstawówce, jakoś nie przepadamy za górami.
Zazdroszczę Wam tych ferii. A Franek po tych nartach to mój bohater! Za rok widzę go już na desce 😉
Na deskę jeszcze za wcześnie, szkoda jego stawów. Ja też jestem z niego dumna, lepiej jeździ niż ja.