“Zemsta Stalina” to roślina znana jako barszcz Sosnowskiego, jest bardzo niebezpieczna dla ludzi, a szczególnie dzieci. Kontakt z nią powoduje oparzenie skóry, podobne do oparzeń wrzątkiem, ich następstwem są ropne pęcherze gojące się nawet przez kilka lat. Ta niebezpieczna roślina wyglada niepozornie, ale w gorące i wilgotne dni jest niezwykle niebezpieczna. Dowiedz się czym jest barszcz Sosnowskiego, gdzie ją można spotkać, jakie są charakterystyczne objawy poparzenia tą rośliną i jak je leczyć.
Na pierwszy rzut oka ta roślina w żaden sposób nie wygląda groźnie. Często można ja pomylić z wyrośniętym koprem, choć tak naprawdę jest od niego znacznie wyższa. Gdzie występuje? Niestety nie tylko na nieużytkach rolnych, łąkach poza miastem, ale coraz częściej spotkać go można w mieście.
O czym sami się przekonaliśmy na szczęście bez bolesnych poparzeń. Barszcz Sosnowskiego mijaliśmy często jadąc rowerami na nasz ulubiony plac zabaw. Wyglądał niepozornie, ot taki kopr ciut większy niż te które widziałam. Franek bawił się w najlepsze z dziećmi na placu, aż maluchy zaczęły bawić się w chowanego również poza jego ogrodzeniem. I wtedy starsza pani, która tam była z wnukiem zaczęła krzyczeć by nie zbliżali się do tej rośliny bo jest trująca i mogą się poparzyć!
Zareagowałam natychmiast i Franek uniknął spotkania z tą niebezpieczną rośliną. Zapytałam tę panią jak nazywa się owa roślina i dlaczego jest tak niebezpieczna. Dowiedziałam się, że nosi nazwę potoczną “zemsta Stalina” a kontakt z nią kończy się ciężkimi poparzeniami. W domu postanowiłam zgłębić temat oraz zadzwonić do odpowiednich służb.
Skąd wziął się w Polsce barszcz Sosnowskiego?
Barszcz Sosnowskiego został sprowadzony ze Związku Radzieckiego na początku lat 50-tych. Wywodzi się z Kaukazu, skąd rozprzestrzenił się na Europę Wschodnią i Środkową, uważany jest za roślinę inwazyjną i wyjątkowo niebezpieczną. Barszcz Sosnowskiego został tak nazwany przez Dymitra Iwanowicza Sosnowskiego – rosyjskiego botanika, który odkrył tę roślinę w połowie lat 40-tych XX wieku.
Początkowo uważano ją za świetną roślinę pastewną, ponieważ był łatwy w uprawie i wydawał się idealną paszą dla bydła. Niestety pominięto drobny fakt, że barszcz Sosnowskiego jest niezwykle niebezpieczny dla człowieka. dlatego potocznie nazywano go “zemstą Stalina”. To roślina bardzo trudna do zwalczenia, przez co objęta jest prawnym zakazem zarówno uprawy jak i sprzedaży w całej Polsce, na szczęście.
Jak rozpoznać barszcz Sosnowskiego?
Przede wszystkim jest ogromny, może mieć od jednego do czterech metrów wysokości. U nasady jego łodyga może mieć średnicę 10-12 cm. wyobraź sobie, że do takich rozmiarów barszcz Sosnowskiego dorasta w czasie jednego sezonu. Uznawany jest za najwieksza roślinę w Europie. Na prostych łodygach rozmieszczone są duże pierzaste liście, które tworzą gęste kępy. Rozpoznać go można także po kwiatach, które swoim wyglądem przypominają kwiaty kopru. Korzeń barszczu Sosnowskiego może osiągać nawet 2m długości, co jest jednym z czynników sprawiających, że tak trudno wyplenić roślinę. Tylko jedna roślina może mieć łącznie nawet dwadzieścia tyś. malutkich kwiatów, z których tworzą się okrągłe owocowe w kolorze oliwkowym przypominające owoce kopru. W liściach, owocach oraz łodygach barszczu Sosnowskiego znajdują się przewody, które wypełnione są olejkami eterycznymi – stąd bierze się charakterystyczny zapach rośliny.
Dlaczego barszcz Sosnowskiego jest niebezpieczny?
W sokach oraz wydzielinie znajdujących się we włoskach gruczołowych barszczu Sosnowskiego, zawarte są niebezpieczne związki – furanokumaryny. Pod wpływem działania promieni UVA i UVB ulegają one związaniu z DNA komórek skóry i powodują fotodermatozę II oraz II stopnia, czyli poparzenia. Ten proces zachodzi szczególnie szybko gdy na skórę działają promienie ultrafioletowe. Takie promienie występują w świetle słonecznym.
Pierwszym objawem, łatwym do zlekceważenia, jest zaczerwienienie i szczypanie. Następnie pojawiają się na skórze bąble z płynem surowiczym, a w ciężkich przypadkach mogą pojawić się głębokie i trudne do gojenia się rany.
Związki zwane furanokumaryny działają nawet po zagojeniu się oparzeń. Zmieniają działanie komórek skóry tak, że produkują one więcej melaniny. Powoduje to powstawanie na skórze ciemnych plam, które utrzymywać się mogą nawet przez kilka lat.
Roślina niesie sobą największe niebezpieczeństwo w okresie kwitnięcia i owocowania, czyli wtedy gdy na dworze są wysokie temperatury. Wówczas do oparzenia może dojść nawet poprzez pośredni kontakt z barszczem Sosnowskiego, gdyż niebezpieczne związki unoszą się w powietrzu i osadzają na wilgotnym podłożu takim jak ludzka skóra. Dlatego wystarczy przechodzić koło rosnącego barszczu Sosnowskiego by doznać oparzeń.
Furanokumaryny mogą wywoływać również uszkodzenia dróg oddechowych i oczu oraz powodować ból i zawroty głowy.
Objawy poparzenia barszczem Sosnowskiego
Objawy oparzeń pojawiają się już od 30 minut do 2 godzin od kontaktu z rośliną. Na siłę reakcji ma duży wpływ wrażliwość skóry poparzonej osoby, a także słoneczna pogoda, wysokie temperatury i duża wilgotność powietrza, w tym także spocenie się.
Na początku na skórze pojawia się zaczerwienienie, a następnie tworzą się pęcherze wypełnione surowiczym płynem. Poparzeniu może towarzyszyć intensywny ból i uciążliwy świąd skóry. Nasilenie objawów zależy od tego, jak dużo olejku eterycznego osadziło się na skórze oraz jak duża była ekspozycja na światło Kontakt z barszczem Sosnowskiego skutkować może poparzeniami drugiego i trzeciego stopnia. Stan zapalny może utrzymywać się około trzech dni. Poparzone miejsca ciemnieją po 7 dniach i może ten stan utrzymywać się nawet kilka miesięcy. Natomiast podrażnione miejsca mogą nawet przez kilka lat być wrażliwe na działanie ultrafioletowe. Po tym czasie mogą pozostać nieestetyczne blizny. Jeżeli obszar kontaktu był duży, a pomoc nie została szybko udzielona, uszkodzona skóra może ulec martwicy.
Związki chemiczne zawarte w barszczu Sosnowskiego mogą również powodować
- nudności
- wymioty,
- zapalenie spojówek,
- bóle głowy
- podrażnienie dróg oddechowych
WAŻNE: Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie niebezpieczny dla alergików, gdyż zawarte w nim substancje mogą prowadzić do licznych owrzodzeń i martwicy tkanek.
Co zrobić w razie poparzenia barszczem Sosnowskiego?
Przede wszystkim, nawet jeśli podejrzewamy kontakt z barszczem Sosnowskiego, trzeba zmyć skórę bardzo dużą ilością letniej wody z mydłem. Narażone miejsca należy chronić przed słońcem, co najmniej 48 godzin. To bardzo ważne, bo promieniowanie słoneczne przyspiesza i intensyfikuje proces łączenia się furanokumaryn z ludzkim DNA.
Jeśli pojawią się objawy oparzeń trzeba niezwłocznie iść do lekarza. Dotyczy to wszystkich, bo rany mogą być głębokie i źle się goić. W czasie oczekiwania na wizytę możemy zażyć preparat zawierający wapń, który zminimalizuje ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej u osób uczulonych na barszcz Sosnowskiego.
Byłam włąśnie trzy dni w samym środku lasu, ale na szczęście nie spotkałam się z tą rośliną!
Oj ta natura. Dobrze, że przestrzegasz.
Potrafi być bezwzględna
Super wpis, to jedna z tych roślin przy których lepiej nie zastanawiać się “czy to, aby na pewno jest to” tylko po prostu ominąć szerokim łukiem.
Dzięki za miłe słowa, to fakt lepiej omijać ją wielkim łukiem
podjęłaś bardzo ważny temat, bo tak naprawdę wielu z nas nie wie jak go rozpoznać
Wiesz gdybym nie miała znim do czynienia pewnie bym nawet nie pomyślała o napisaniu wpisu o tej roślinie, jednak uznałam że warto ostrzec innych
U mnie w okolicy nie spotyka się tej rośliny.
Ja też nie sądziłam że można ja spotkać wmieście i to nieopodal placu zabaw, lepiej wiedziec czym grozi spotkanie z nią
Dobrze, że miejsce w naszej okolicy jest dobrze oznaczone – i że wszędzie wiszą tabliczki ostrzegające przed tą rośliną. Mam nadzieję, że wszyscy je czytają !
To dobry pomysł z tabliczkami, bo ciężko je wyplenić u nas niestety nikt nie pomyślał o ostrzeżeniach tego typu
To roślina dość popularna szczególnie na wsi. Na szczęście nie miałam styczności z jej sokiem i poparzeniem
I lepiej niech tak zostanie
U nas kiedyś było go bardzo dużo, ale na skutek eliminacji tej rośliny przez odpowiednie służy, teraz na szczęście juz coraz rzadziej się go gdzieś widzi.
W waszym regionie kiedyś były uprawy tej rośliny ale po czasie jak zorientowano się jak jest niebezpieczna zaczęto je wypleniać u nas o tym zapominają niektóre służby
Nie miałam pojęcia że jest tak niebezpieczna. Kiedyś też ją widziałam niedaleko stawu za naszą wioską.
Niestety wygląda niepozornie a może doprowadzić do poparzeń a nawet śmierci