Dzisiejszy spacer był jak z filmu “Deszczowa piosenka”. Zapobiegliwa matka kazała zabrać na spacerek parasolkę.
Dziecię wcale się nie opierało. Nianio uwielbia spacery a parasol to dodatkowa atrakcja, można się poczuć jak dorosły.
Szliśmy tak w trójkę ja,Nianio i nasza pieska Yuma.
Młody niczym gentelmen z Anglii ze swoją parasolką. Yuma biegała dookoła nas aż w pewnym momencie….
Wszyscy pomyślą , że złapała nas straszna ulewa ale nie, najpierw lekko pokropiło by póżniej sypnąć gradem.
I to nie takim malutkim ale konkretne kulki spadały na nas. Uciekaliśmy czym prędzej a deszcz i grad smagał nam twarze i ręce.
Pies był najszybciej pod drzwiami. My też przebieraliśmy nóżkami by czym prędzej być w ciepłym domu.
Nianio pierwszy raz w życiu widział grad i jak już byliśmy w cieplutkim mieszkaniu dopytywał co to takiego grad i skąd się bierze.
Nadszedł czas na domowe zajęcia dotyczące zjawisk pogodowych.
Dzisiejszy dzień obudził w Maluchu ciekawość a ja zamierzam to wykorzystać i wyjaśnic mu czym jest grad 🙂
Nianio ubrany był:
Kurtka J.Lewi’s
Spodnie Mothercare
Buty Clarks
Kaszkiet Coccodrillo
Szalik H&M
Parasol Pepco