Poranek jak co dzień.
Krzątanina w kuchni, poranna herbata, szykownie malucha do przedszkola.
Gdy już wszyscy w pracy, szkole, przedszkolu siadam z gorącą filiżanką herbaty, sprawdzam pocztę i FB aż tu nagle…..
Wiadomość.
Zamieram i nie jestem w stanie się opanować.
Łzy cisną mi się do oczu.
Smutek.
Żal.
Bezradność.
I te łzy, które czuję na policzkach….
Marzenia, uśmiechy migające mi przed oczyma….
Teraz to już tylko wspomnienia.
Życie to tylko chwila.
Ulotne i kruche.
Czas płynie jak rzeka
Wartko i nie przerwanie
Tylko my jesteśmy gośćmi
W nurcie bezkresu jej wód
Miliarda kropel łez bliskich
Pozostawionych na brzegu
Słona kropla znów spływa mi po policzku
Myśli wracają do tych dni beztroski
Niebo dziś płacze ze mną
Czarną wstęgę cierpienia jutro przyjwdzieję.
🙁
🙁