Znacie pierwszą część :”Hotel Transylwania”? Jasne, że tak! Trzy lata po spektakularnym sukcesie ponownie możemy przenieść się do górzystej ale i malowniczej Transylwanii. Tytułowy hotel przestał już być kryjówką dla potworów wszelkiej maści. Ten azyl i bezpieczna kryjówka dla upiorów nocy, wiedźm czy wilkołaków stał się otwartym dla ludzi i tylko groźnie wyglądających kompanów Draculi przyjaznym hotelem. Klientela choć mocno zróżnicowana stara się żyć w swego rodzaju symbiozie. Jednak zasady panujące w świecie ludzi często są sprzeczne z tymi, którym hołdują wszelkiej maści odmieńcy. Jednak mimo spięć na tym tle, ludzie żądni wrażeń chętnie napływają do tego dziwnego świata. Potwory uczą się akceptacji i przestrzegania pewnych reguł, jak by nie patrzyć tolerancja górą.
„Hotel Transylwania 2” jest kontynuacją losów Draculi, Frankensteina, Mumii i reszty ferajny z części pierwszej. Krwiopijczy hrabia, pogodzony ze związkiem swej jedynej córki z człowiekiem organizuje ślub młodym. Jak na horror przystało weselisko jest utrzymane w odpowiedniej formule. Szybko okazuje się, że Drac zostanie dziadkiem. Życie toczy się dalej. Po korytarzach hotelowych nadal spacerują nocne upiory i ludzie, ale widać, że coś gnębi biednego Hrabiego. Dracula tęskni skrycie za starym ładem, gubi się w nowym porządku i wciąż nie umie obsłużyć telefonu. A jego rudowłosy wnuk nie przejawia żadnych oznak wampiryzmu. Zamiast pająków woli płatki na śniadanie a na domiar złego jego ulubionym potworem jest Pan Ciasio, który przestrzega, że gdy zje się za dużo ciastek, to się dostanie cukrzycy. Ten słodki berbeć kompletnie nie przejawia oznak przynależności do rodu Draca i ten problem spędza sen z powiek naszego Hrabiego ( o ile on wogóle śpi?).
W “Hotelu Transylwania 2” widzimy zderzenie dwóch światów. Naszego pełnego norm, zakazów, poprawności politycznej i restrykcji ze światem wampirów i innych nieokiełznanych potworów. To właśnie najzabawniejszy motyw całej animacji. Jednak śmiać bedziemy się częściej, ponieważ paka Draca po siedmiu latach życia wśród ludzi wzbogaciła się o nowe, rozbrajające cechy. Większość zrobiła się leniwa i zupełnie niegroźna, a szalejący wśród nich Dracula zamierza zrobić wszystko, by obudzić we wnuku zew wampira. Nie zawaha się sięgnąć po bardzo staroświeckie i niebezpieczne metody.
Sympatyczne potwory w roli opiekunek pod nieobecność rodziców niejednokrotnie doprowadzają do salw śmiechu. Drac, który ima się wszelkich sposobów, aby dosłownie i w przenośni srawić by kły potomka rodu w końcu mu wyrosły oraz cała plejada przyjaciół, która mu w tym pomaga. Frank – czyli monstrum Frankensteina, niewidzialny człowiek Griffin, Mumia Murray, wilkołak Wayne czy żywa galareta Mike. To w tej gromadzie drzemie siła. Z całą pewnością też żaden z nich nie jest już w stanie nikogo wystraszyć. Mit o przerażających monstrach upadł, stały się one elementem popkultury, kimś bardzo cool, z kim super sprawą jest zrobić sobie selfie, jak z dobrodusznym, chodź przysadzistym Frankiem.
„Hotel Transylwania 2” należy uznać za całkiem sprawnie nakręcony sequel. Konwencja zebrania etatowych straszaków z najróżniejszych horrorów jest nadal zabawna. Oglądanie sympatycznych potworów w rolach opiekunów czy nianiek dla Dennisa niejednokrotnie wypada komicznie. Animacja pokazuje nam, że oprócz niezaprzeczalnych uroków rodzicielstwa w naszym świecie stawiamy na bezstresowe chowanie mamisynków, uzależnych od zdobyczy techniki. Pokazuje, że tolerancyjność w XXI wieku wciąż nie jest najmocniejszą stroną ludzi.
Najważniejsze jednak, że seans bawi i relaksuje dostarczając sporo nawiązań do popkultury, bądź też naśmiewając się z wiekowych, jakby nie patrzeć, potworów, którzy poza animacją w kinie nie zajmują już czołowego miejsca jak niegdyś. Młodym widzom spodoba się wiele sytuacyjnych gagów i fakt, że twórcy cały czas zabiegają o ich uwagę. To klasyczna baśniowa opowieść z morałem mówiącym, że rodzina jest najważniejsza, bliskich należy kochać takimi, jakimi są, i nie należy przekładać własnych oczekiwań oraz ambicji na dzieci. To ostatnie ma zapewne trafić przede wszystkim do rodziców, którzy wybiorą się ze swoimi pociechami na seans.
Reasumując “Hotel Transylwania 2” to ciepłe i sympatyczne kino familijne, które potrafi rozbawić i niesie ze sobą morał. Czego więc chcieć więcej? Może kolejnej cżęści przygód zabawnych potworów. A teraz zabierajcie dzieciaki do kina i pośmiejcie się razem z nimi.
Hotel Transylvania 2 juz dostepna
https://dllpitblog.wordpress.com/
Nie widziałyśmy ani jednaj, ani drugiej części. Fajnie, że powstają takie rodzinne ekranizacje.
Oj, nie mogę się doczekać aż z mężem obejrzymy tę bajkę… tak z mężem, bo bajki lubimy,a co;) 🙂
Synek jeszcze za mały na takie, ale wyglądam dnia, aż będziemy zasiadać do rodzinnych seansów:)
Nawet bez dziecka bym poszła 😀
No właśnie chcemy się wybrać rodzinnie na ten film. Ciekawe tylko kiedy nam się to uda 🙂
Ja polecam warto zobaczyć ten film w kine
Ja jedynki nie widziałam, ale niedawno widziałam właśnie trailer Hotel transylwania 2 i strasznie mi się spodobał. 😉 Muszę nadrobić z pierwszą częścią i wybrać się na dwójkę do kina. 😀
Koniecznie zobacz pierwszą część uśmiejecie się i lepiej zrozumiesz kolejną. Warto
Zachęciłaś mnie i zaciekawiłaś. Na pewno się wybierzemy!
Żałować nie będziecie
Po tym, co przeczytałam zdecydowałam: jedziemy do kina 🙂
Gwarantuję, że będziecie zadowoleni 😉
Pierwsza część bardzo mi się podobała, więc i na kolejną się skuszę :))))
My z tego samego powodu się wybraliśmy na kolejną część i nie zawiedliśmy się choć może mam mały niedosyt ale ostatecznie muszą mieć otwartą furtkę na część trzecią 😉
Byliśmy w zeszłym tygodniu i było świetnie.
Były momenty, gdy śmiali się tylko rodzice i takie, w których następowała wśród nich konsternacja, natomiast dzieci wybuchały śmiechem.
Ciekawa propozycja dla całej rodziny na te długie wieczory 😉
Zdecydowanie warto wybrać się na ten film. Dzieciaki będą zadowolone