Drogi Święty Mikołaju
Piszę ten list do Świętego Mikołaja, kredką świecową mojego syna, na kawałku karteluszka, to chyba jest jakiś zawieruszony paragon ze sklepu. Tak na marginesie, muszę pojechać na zakupy, święta już tuż, tuż….
W tym roku śmiało mogę powiedzieć, że byłam dobrą matką. Moje pokłady cierpliwości i wyrozumiałości do dzieci, a szczególnie do tego starszego, wystawiane na wiele prób, wytrzymały i nikogo nie rozniosłam w pył. Zawsze starałam się, by dzieciaki miały obiad na czas, były zadowolone i szczęśliwe. Lekarza mojego dziecka widziałam częściej niż własną matkę. Chodziłam na te nieszczęsne wywiadówki (shit!!!), wytrzymałam bunt dwulatka i trzylatka ( za ten wyczyn należy mi się medal! ). Śpiewam, tańczę, deklamuję wiersze i robię z siebie klowna wiele razy w ciągu dnia.
Od kiedy skończyłam 11 lat, nigdy od Ciebie nic nie chciałam. Jednak w tym roku postanowiłam zrobić wyjątek. Na tym skrawku papieru spiszę czego chciałabym najbardziej. Oto mój list do Świętego Mikołaja:
Marzy mi się nowa para nóg, wiesz takich jak u modelki. Tak, wiem nie jesteś Bogiem, ale spróbować zawsze warto. Idąc tym torem, przydałoby się wrócić do mojej poprzedniej sylwetki, tej sprzed ciąży. Wiesz płaski brzuch, waga o 20 kg mniej i jędrna skóra. A, dorzuć w pakiecie silne ręce, bo ktoś musi dźwigać siatki i tego mojego szkraba, a swoje już waży. Jak już uda się z tą figurą niczym u modelki to pomyśl o staniku. Najlepiej takim, co rozprawi się raz na zawsze z grawitacją, a cycki wyglądają w nim jak na reklamach. Ok. Ten pakiet mamy już omówiony.
Jak już marzę, to powiem Ci tak po cichu, że przydałaby mi się taka magiczna różdżka, co to jak machnę nią raz to porozrzucane zabawki same się posprzątają, ubrania poprasują i poukładają, gary pozmywają i obiad sam się zrobi. Do kompletu dorzuć mi dyktafon. Nagram się raz i dzieciakom będę odtwarzać: Proszę usiądź. Proszę o chwilę ciszy. Czas juz do łóżka. Tak, to by było idealne rozwiązanie. Od tego ciągłego gadania boli mnie gardło, a tak będę tylko odtwarzać nagranie, w końcu i tak mnie nie słuchają. Czasem mam wrażenie, że tylko pies słyszy mój głos i się słucha.
Zdaję sobie sprawę, że możesz nie mieć tyle czasu, by spełnić moje prośby. Obawiam się, że sporo matek ma podobne. A ja piszę trochę w ostatniej chwili ten list do Świętego Mikołaja. Tak więc, w przypadku gdybyś nie mógł spełnić moich wcześniejszych próśb, rozważ spełnienie tej jednej. Podaruj mi … czas.
- Czas by umyć zęby, wziąć prysznic i umyć włosy, najlepiej w godzinach porannych
- Czas by w spokoju skorzystać z toalety, najlepiej bez publiki
- Czas by zjeść ciepły posiłek, a nie dojadać resztki z talerza
- Czas by napić się ciepłej kawy, jejku już nawet nie pamiętam jaki ma smak
- Czas by mieć chwilę spokoju, tej błogiej ciszy.
Tak, mój Mikołaju, chcę niewiele tylko czas. Muszę już kończyć ten list do Świętego Mikołaj, bo syn głośno dopomina się o swoją kredkę, a kolejnej nie znajdę w tym bałaganie. Kończę już powoli i pozdrawiam Cię gorąco.
Z poważaniem,
Matka.
PS. Jak możesz to z drugiej strony jest lista zakupów, nie krępuj się, spokojnie możesz mi je dostarczyć. Wcale się nie pogniewam 😉 Z góry dziękuję.
Szampana piccolo,
Brokatu na czoło,
Uśmiechu na twarzy,
Szampańskiej zabawy,
Życzeń serdecznych,
Wspomnień najlepszych
oraz braku kaca
kiedy w Nowym Roku pamięć wraca….
Szczęścia w Nowym Roku ! :* Buziaki ! ;*
Chyba każda z nas ma też takie malutkie-wielkie marzenia o których nie mówi. Byle się spelnily 🙂
Ja też potrzebuję czasu więcej, jak każda z nas. No i jeszcze zdrowie dla dzieciaków, bo od listopada mamy w domu szpital.
Hahahahahahahah…. dobre i prawdziwe ;p
Oj tak, zdecydowanie! Czas jest zawsze towarem bardzo pożądanym i deficytowym 🙂
A ja poproszę od Mikołajka 2 godzin w dobie dłużej i żeby moje dziewczyny nie biły się co chwilę. To wystarczy:)
Ja dopisuję: więcej czasu tylko we dwoje.
Chyba gdzieś kiedyś już to widziałam 🙂 Albo coś podobnego, ale wcale mnie to nie dziwi, gdyż my, matki, mamy te same potrzeby i re same prośby do Świętego 🙂
U mnie dwa lata temu ? tez pisałam list podobny
U mnie już na szczęście te potrzeby normalnie zaspokojone 🙂 Ale jak syn miał mniej niż 4lata, to faktycznie te chwile z listy były pożądane 🙂
a ja chciałabym więcej czasu spędzać z rodziną 🙂
Uśmiałam się i dopisuję do listy jedną rzecz chcę zjeść czekoladę nie ukrywając się przed dziećmi