Niestety ta przypadłość dopadła moich panów.
Rozpoczął się sezon jesiennozimowy a co za tym idzie częste przeziębienia lub grypa.
Zapewne nie jedna z Was miała już styczność z chorym facetem.
Jednym słowem to istny kataklizm.
Przeziębienie dla większości mężczyzn równa się niemalże z zagrażającym życiu wirusem ebola.
Widzę Was jak na twarzy pojawia się uśmiech na samo przypomnienie tego stanu.
Chorowanie w wydaniu mojego faceta jest iście spektakularne.
Zaczyna się niewinnie.
“Kochanie boli mnie głowa i coś mnie drapie w gardle”.
Jako żona,kobieta,istota czuła standardowo daję się złapać na ten haczyk i zaczynam niczym pielęgniarka biegać wokół chorego.
Naiwność moja chyba nie ma granic.
Biegam podając leki,ziółka i syropki. Mierzę temperaturę,okrywam kocykiem niczym dziecko.
Przeziębienie powinno szybko ustąpić ale nie u faceta.
Temperatura 36,9 C jest niczym maligna. Chłopina trzęsie się z zimna niczym osika.
Gotów normalnie prosić o eutanazję!
Prośby o pomoc nie mają końca: “Kochanie podaj mi herbatkę z miodkiem.
Skarbie zrób mi rosołek.
Mam temperaturę przynieś mi leki.
Zimno mi,przykryjesz mnie?”
Znacie to pewnie z autopsji.
Zastanawia mnie ten fenomen.
Czy męska grypa istnieje?
Wyobrażam sobie teraz twarze wielu kobiet,które kiwając głową potwierdzą z całą stanowczością TAK ISTNIEJE.
Niestety faceci niby płeć silna ale w obliczu choroby staja się bezradni i bezbronni.
Dlaczego tak się dzieje?
Powodów jest kilka.
Naukowcy dowiedli,że mężczyzna jest silny i może znieść ból ale tylko ten krótkotrwały( dlatego właśnie to my rodzimy dzieci bo oni by tego nie znieśli).
Mają niższy próg bólu i to powoduje,że typowe objawy grypy lub przeziębienia takie jak :katar,ból mięśni lub temperatura w wydaniu męskim są bardziej dokuczliwe.
Moje spostrzeżenia są też stricte psychologiczne.
Choroba stwarza osobnikowi płci męskiej świetne pole by być w centrum uwagi swojej partnerki. Ciągłymi prośbami o pomoc zwraca na siebie uwagę.
Społeczeństwo narzuca pewien model, mężczyzna musi być silny a gdy dopada go lekkie przeziębienie on to zaczyna wyolbrzymiać,ponieważ to jedyny czas kiedy może wyzwolić się z okowów presji związanej z byciem mężnym i odważnym osobnikiem alfa.
W zaciszu domowego ogniska zrzuca jarzmo i poddaje się opiece.
Niestety pomimo tego,że wiem iż mój mąż konfabuluje twierdząc,że czuje się tragicznie, ba wręcz umiera trwam nadal na posterunku. Staram się być oazą spokoju i wyrozumiałości ale powoli opadam z sił,bo dołączył teraz do tego zasmarkanego i kichającego faceta mój niespełna pełnoletni syn.
Powoli dom zaczyna zamieniać się w szpital,gdzie każdy pokój jest niczym izolatka a ja w wyspecjalizowaną pielęgniarkę bez chwili wytchnienia.
Dam Wam kobiety jedną radę jak facet przyjdzie do domu i powie ,że chyba go bierze grypa uciekajcie.
Nie ma szans na zaciągnięcie tego osobnika do lekarza,bo oni przecież wiedzą lepiej i jak to mawia mój mąż :
“Kochanie ale Ty się mną lepiej zajmiesz niż lekarze”
Kobietki więc ostrzegam męska grypa istnieje.
Należy być czujnym i nie ignorować symptomów,jak tylko facet zacznie smarkać zapobiegawczo podajcie takiemu leki lub stosujcie sprawdzone sposoby,bo jak już zacznie chorować to przepadniecie jak ja.
Tak, u mężczyzn te objawy są bardzo nasilone 🙂
M.
Oj bardzo to za delikatne stwierdzenie