Miłość mojego syna do koni i kucyków jest wielka.
Nie przegapi on żadnej okazji by choć chwilę posiedzieć w siodle.
Ciotka zaszczepiła dziecku bakcyla a teraz ja nie mam wyboru i te pasję zamierzam w nim podtrzymywać.
Wszak wszyscy wiedzą,iż hippika to samo zdrowie.
Przebywanie z końmi lub kucykami uwalnia w ludziach ich pozytywne cechy.
Pozwala się otworzyć na otoczenie.
Uczy odpowiedzialności za siebie i zwierzę.
Nianio pokochał te zwierzęta miłością bezwzględną.
Nie odczuwa strachu wręcz odwrotnie bez oporów podchodzi do konia czy kucyka i głaszcze,tuli.
Jak widzi kuce/konie to nic innego nie jest istotne liczy się tylko fakt by móc pogłaskać to zwierze a jeszcze lepiej dosiąść.
Z grzbietu wierzchowca widać świat wygląda lepiej.
Obecnie młody ustalił ze mną,że w ramach nagrody za poranki bez płaczu będzie mógł chodzić do pobliskiego klubu jeżdzieckiego by móc obcować z konikami.
Umowa zawarta.
10 uśmiechniętych buziek i Matka funduje konną przejażdżkę.
Jakaś motywacja musi być 🙂
Nooo, motywacja jest 🙂 Czy jak ja nie będę płakała, to też mnie zabierzesz na przejażdżkę ? Żarcik, hi, hi 🙂 Najważniejsze, że Nianio zadowolony 🙂
Oj bardzo i powiem ci ze to przekupstwo skutkuje mamy poranki bez płaczu
Koń a widać, że uparty jak osioł 🙂
Sama się zastanawiałam czy to aby nie muł jakiś.