W ostatnim poście napisałam o wiosennej pogodzie, cóż aura jest kapryśna. Sobota była niczym “Cztery pory roku” Vivaldiego. Deszcz,wiatr a potem słońce, taka pogoda nie zachęca do długich spacerów. Postanowiliśmy wybrać się do palmiarni a dodatkowym argumentem była możliwość oglądania motyli.Nianio był zachwycony latającymi dookoła motylami.Feria barw tych stworzeń i ich taniec wokół nas był niesamowitym przeżyciem.Nianio głaskał motylki i zamarzył sobie motylarnię w swoim pokoju :)Szans raczej na to nie ma ale zawsze możemy odwiedzić palmiarnię a niedługo otwarta będzie motylarnia w zoo.
Nianio ma na sobie:
Bluzka firmy Rebel
Spodnie Next
Buty Ecco